Po wielkanocnym koszyczku-zajączku pora na coś bardziej praktycznego i niekoniecznie związanego tylko
i wyłącznie ze świętami. Wpadłam na pomysł wykonania jajownika :) W związku z przeznaczeniem mojego koszyczka nasunęło mi się, żeby tak go "dla funu" - jak mówi młodzież - nazwać.
Czuję się jednak w obowiązku - jako historyk sztuki wyjaśnić, że jajownik to oczywiście, pojęcie oznaczające zupełnie co innego niż koszyczek na jaja!
Jajownik to kimation joński czyli tłumacząc bardzo prosto: rzeźbiony ornament pasowy w formie stylizowanych liści (wypukłych o jajowym kształcie); ornament ten jest proweniencji greckiej, jednak stosowany był również w nowożytnej architekturze - w stylach nawiązujących do porządków antycznych. Tyle historii sztuki :)
Koszyczek na jaja wydziergałam jak zwykle na szydełku, tu wróciłam do bawełny, ale pewnie spróbuję zrobić jeszcze kolejne sztuki ze sznurka. Choć bawełna wydaje mi się odpowiedniejsza ze względu na to, że jest lekko elastyczna, co lepiej będzie się chyba sprawdzać mając do czynienia
z różną wielkością jaj - ja mam to szczęście, że jajka mam zawsze wiejskie, a co za tym idzie każde jest inne, nie ma, że rozmiar M czy L ;)
Żeby było troszkę bardziej sielankowo jest i wersja
z bawełnianą koronką - na której punkcie mam małego bzika!
Więcej zdjęć...
Myślę, że "jajownik" sprawdzi się w każdej stylowej kuchni przez cały rok, choć świetnie prezentowałyby się w nim także piękne wielkanocne pisanki.
Jak Wam się podoba taki pomysł?
Wcześniejszy koszyczek na wielkanocne jaja > klik, pozostałe szydełkowe dziergańce > klik
Koszyczek widziałam w Deccorii, jest cudny :) jestem ciekawa jakby wyszedł ze sznurka i czy można taki zamówić?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Iza
Oczywiście, że można zamówić (ze sznurka również)
OdpowiedzUsuńProszę o kontakt przez maila, gdybyś była zainteresowana - picassa.blogspot@gmail.com
Pozdrawiam serdecznie