czwartek, 27 listopada 2014

Wianek DIY

Parę tygodni temu, robiąc jesienno-zimowy wianek - na dobrą sprawę chyba mój pierwszy 
taki od A do Z - postanowiłam porobić zdjęcia również w trakcie pracy, po to, by móc się z Wami podzielić nie tylko efektem końcowym, ale także moim "sposobem na wianek" ;) 
A także po to, żeby chociaż raz na jakiś czas, pojawił się post z tematyki DIY - takie były przecież założenia kiedy mój blog powstawał, ale o tym już pisałam...

Wianek miał powstać niewielkim nakładem finansowym - zakupiłam jedynie gałązki zatrwianu, które stanowią co prawda zasadniczą część wianka, ale ich koszt nie przekroczył 4 zł :) 
Po za tym nie wydałam ani złotówki: wykorzystałam wszystko to, co znalazłam w swoich kuferkowych skarbnicach (klik). 
Nie kupowałam też żadnej podstawy dla wianka - ani oponki styropianowej, ani wianka z wikliny czy tzw. słomiaka - nosiłam się z takim zamiarem długo, w końcu zrezygnowałam. W moim miejscu zamieszkania graniczy z cudem dostać w ogóle coś tego typu, a jak już gdzieś się pojawiało to koszty osiągały cenę 24K złota (!). Z kolei aukcje internetowe są zabójczo tanie, ale przy kosztach przesyłki przestaje się opłacać... 
Wianek powstał, więc tanim i łatwym sposobem, a co najważniejsze wygląda równie atrakcyjnie, 
jak te robione na różnego rodzaju podkładach.















 

Wykorzystałam:

  • drut (dwa rodzaje: grubszy do zrobienia obręczy, czyli mojej podstawy dla wianka, cienki, za pomocą którego mocowałam gałązki zatrwianu)
  • taśmę malarską
  • pistolet i klej na gorąco
  • gałązki zatrwianu tatarskiego
  • susz (szyszki, kwiat lotosu, żołędzie, anyż, etc.)
  • atłasową wstążkę






Z grubszego drutu zrobiłam niewielką obręcz, którą owinęłam wkoło taśmą malarską.










Zaczynając od lewej strony, do powstałej obręczy mocowałam kolejne gałązki zatrwianu za pomocą cienkiego drucika.








Kiedy zasadnicza część wianka była gotowa, w miejscach gdzie widoczna była druciana obręcz za pomocą kleju na gorąco przykleiłam mój susz. 
Całość dopełniłam gwiazdkami anyżu 
i przykleiłam tasiemkę atłasową.






Na samym końcu przycięłam gałązki zatrwianu nożyczkami, tak, aby wianek miał kształt najbliższy kołu... Chciałam jednak, żeby zachował naturalny charakter, dlatego idealnie nie jest ;) 

Efekt końcowy  prezentuje się tak










Mój jesienno-zimowy wianek. Mam już pomysł na kolejny... ale z realizacją muszę się wstrzymać. Najpierw Wasze zamówienia! :) No i cały czas przygotowuję się na lekko szalony czas przedświąteczny - czyli szydełko pali się w rękach :)


W kolejnym poście trochę nowości! 

Serdecznie zapraszam!




2 komentarze:

  1. This wreath is absolutely beautiful!!!! Fascinating!!! Congratulations!
    Have a happy happy time
    Elisabeth

    OdpowiedzUsuń