środa, 12 marca 2014

Urlop - nie urlop...?

Po mojej mini wyprawie po Polsce, odwiedzeniu starych kątów, wiecznie młodych przyjaciół i rodzinki wróciłam w Bieszczady, do moich chłopaków! Zatem koniec "urlopu" - powrót do codziennych obowiązków i szydełka! :)

Choć muszę przyznać, że nawet podczas wojaży dziergałam... chyba przejawiam symptomy uzależnienia ;) 
Kupiłam bawełniany sznurek i od razu musiałam sprawdzić jak się układa, jaki jest wydajny... siedziałam w autokarze i szydełkowałam... W rodzinnym domu dorwałam trochę włóczki - moja mama również dzierga nałogowo, z resztą to ona mnie nauczyła jak to się robi ;) - tak więc przesiedziałam jeden z wolnych wieczorów z szydełkiem w dłoni. W rezultacie powstał dywanik, którego zdjęcia pewnie niebawem pojawią się na blogu. 

Po za tym podczas pobytu w Poznaniu odwiedziłam pasmanterię z prawdziwego zdarzenia! Raj... :) Choć najbardziej chciałabym odwiedzić tę w Lublinie lub Warszawie... Ale nowe szydełko kupione i to najważniejsze. W międzyczasie, kiedy ja podróżowałam pomiędzy Bieszczadami, Poznaniem, Opolem, a Krakowem kurier dostarczył brakujące motki także będę mogła lada dzień dalej działać :)

Tak jak wspominałam, to mama nauczyła mnie - i to całkiem niedawno - szydełkować. Kiedy trafiłyśmy gdzieś...kiedyś... na motki bawełny, powstał pomysł na szydełkowe dywany i od tej pory wspólnymi siłami cały czas coś nowego powstaje, choć na odległość, bo mama szydełkuje na zachodzie, ja na wschodzie Polski :)

Przy okazji tych urlopowych zwierzeń wrzucam więc fotki z rodzinnego domu, gdzie gości trochę tych naszych szydełkowych robótek.



Złote osłonki. Jedna spełnia rolę osłonki na doniczkę, druga służy jako świecznik. Po zmroku daje bardzo przyjemne i efektowne refleksy! Muszę jak najszybciej wziąć się za szydełkowe abażury do lamp! Będą dawać piękne światło!



Jeszcze narzuta na kanapę - również szydełkowa :) Może również posłużyć za szydełkowy chodnik! Ten wzór świetnie się sprawdził! 

Niebawem więcej zdjęć.

Polecam!

I zapraszam wszystkich zainteresowanych do współpracy.





1 komentarz:

  1. Śliczne te osłonki ;] Narzutka na kanapę też bardzo mi się podoba ;) Nie umiem szydełkować ;P. Ciocia obiecała mi kiedyś, że mnie nauczy, ale póki co woli, żebym oglądała z nią brazylijskie telenowele, niż żebym nauczyła się władać szydełkiem ;D

    OdpowiedzUsuń