Okazało się jednak, że i w moich rękach jego historia się dłużyła... Krzesło trzeba było oczyścić, wypełnić ubytki, pomalować, zrobić nowe siedzisko... Wszystko to trwało, do tego kilka razy zmieniała się koncepcja i do dnia dzisiejszego ewoluuje :)
po oczyszczeniu |
Wciąż się zastanawiam czy nie wrócić do tej koncepcji :) |
Były też i takie pomysły! |
Koszula z SH i mała poduszka - z tego zrobiłam nowe siedzisko |
Ostatecznie powstało krzesło troszkę w stylu shabby chic. Przybrudzone, postarzone... Na razie tak zostanie.
super, super - a koszula strażacka?
OdpowiedzUsuńBardzo fajnie napisany artykuł. Jestem pod wrażeniem.
OdpowiedzUsuń