Czas tak szybko ucieka... a tegoroczny grudzień zdaje się być wyjątkowo krótki!
U Was też?
Dopiero co się szykowałam na przedświąteczne kiermasze, a tu już połowa miesiąca za nami!
W najbliższy weekend ostatnie kiermasze... (zapraszam do Rzeszowa!), a za 8 dni Wigilia!
A jak z nastrojem? Można już poczuć? Można!
Ja całą sobotę słodko pierniczyłam ;)
Pamiętacie moje zeszłoroczne pierniczki? klik
W tym roku się nie przyłożyłam... Ale wszystko na rzecz szydełkowania ;)
Nie można chwycić wszystkich srok za ogon... także pierniczki bez szału, ale już są!
A w niedzielę odpoczywałam na świeżym powietrzu.
Spacer po lesie okazał się owocny! "Drzewko" już stoi (spokojnie! nie wycięłam w lesie choinki!),
na stole troszkę zielonych gałązek... nastrój świąteczny można poczuć, aczkolwiek
u mnie jak zwykle niestandardowo.
Minimalnym kosztem, prosto, skromnie...
Dla nas w sam raz!
Na początek pokażę Wam choinkę handmade.
Powstała pewnego grudniowego wieczoru.
Wykonana w ramach zaliczenia na kursie.
Robiona z myślą o naszym mieszkaniu - pokaźnych rozmiarów nie jest, ale pasuje! :)
Na razie stoi w przedpokoju, na naszym ulubionym meblu. Ale dziś zrobiłam zielony stroik,
który chyba zajmie jej miejsce... A choinka gdzieś indziej się odnajdzie ;)
Jeśli moja eko-choinka Wam się spodobała, zapraszam na kolejny post. Pokażę jak krok po kroku powstawała. Na prawdę niewiele jest potrzebne, żeby stworzyć własną choinkę "z odzysku" ;)
Serdecznie zapraszam!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz